Łańcuch III: Korpo

Taco Hemingway, Artur Rojek

Oni są niemili, bo to Ja jestem niemiły, bo to Ty jesteś niemiła, bo to (Łańcuch) Potem społeczeństwo jest niemiłe, bo to (Łańcuch) Łańcuch, część trzecia: Korporacja Grzegorz ma nastrój nabuzowany Grzegorz ma krawat poluzowany Do tego szef na mailu go nęka Bo w korporacji znowu są zmiany Każą mu znacznie okroić kadry To wyniki najnowszej matmy "Ty masz tak miły charakter, Grzesiu Nikt tak miło nie zwolni jak ty" Mawiał: "Nikogo nie zwalniam Nawet jak sam mam cierpieć i pościć, ale Ludzie to jednak ohydna Chyba za dużo jest we mnie miłości, skoro Byle taksówkarz mnie wyśmiał Dość już, dosyć tej głupiej litości" "Panie Antoni, szef sprzedaży tu pana na słówko prosi" "Panie Antoni, do mojego biura pozwól Jak dobrze wie pan, mamy w firmie cięcie kosztów Pan starej daty, czas już się pożegnać w końcu Ale przynajmniej wróci wcześnie pan do domciu, nie?" Antoni, lat 58, pełen old school Pijąc z sąsiadem flaszkę skarży stale się na los swój Ale sąsiada szwagier przecież biznes ma przy dworcu Resztę historii znacie, rano zatrudnił się w kiosku Patrz mi w twarz Zanim znikną Moje oczy bez głębi Wstawić możesz w nie wszystko To jak wiatr, szkło w palcach Ludzie mnie bolą Mdli mnie od kłamstwa

Written by: Lyrics Licensed & Provided by LyricFind

Create your own version of your favorite music.

Sing now

Kanto is available on:

google-playapp-storehuawei-store