Wiem co stracę

Matek, Bonson, Gitara Jacek Osieczko

Od pierwszych kaset po pierwsze wersy Kiedy tłum wyśmiał moje linie Od grania za flachę do pierwszej tremy Kiedy tłum krzyknął moje imię I wtedy myślałem że sen się spełnił I chyba że nie ma już drogi powrotnej Musiałem sam pojąć że jestem pewny I teraz czas zacząć to robić porządnie Mam 23 lata i spoko I znajomi mówią że chcieliby też tak Doszedłem podobno wysoko A znajomym mówię że chciałbym się przespać Myślą chyba że życie mam z bajki Najby hajs w kopertach A ja chyba chciałbym zabrać zabawki Lub chociaż przez chwile pogadać od serca Znowu patrzę na nie swój sufit Ale tym razem spałem sam Znowu będzie ciężko na wieczór wrócić Ogarnąć to puste mieszkanie Świat który chyba wybrałem świadomie Gdy pierwsze wersy wyplułem na beton Wtedy kiedy jeszcze myślałem jak żołnierz Nie wiedziałem ze marzenia się spełnią Parę stów wita portfel Wyjeżdżam co weekend i wracam co weekend I mówią że mi tak dobrze Wyjeżdżam pokrzyczeć jak wracam to milczę I w pustym pokoju mówię sobie że to nerwy Które zresztą odejdą z czasem I kiedy już myślę ze jestem niepotrzebny pojawiasz się ty I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę Czuję się dziwnie i czasem nieswojo Gdy podpisze płytę lub zrobimy zdjęcie To miłe jest tylko ze czasem mnie biorą Za kogoś kim chyba ja nigdy nie będę I znów to samo mieszkanie Bagaże rzucę gdziekolwiek I znowu nic się nie stanie I bywa ze tylko tak czuję się dobrze Chciałem tego mocno tak Że chyba bym mógł sprzedać duszę lub zginąć Chciałem móc dotknąć gwiazd I sam nie wiem kiedy to się zmieniło Bo niby marzenia mam w garści Wciąż przed siebie mam iść zapomnij Bo chyba zdążyłem zatracić Cząstkę siebie za kilka drobnych Mama chyba jest dumna ze mnie Choć mówi ze pora już zmienić temat Bo ile można nawijac o ścierwie I o tym ze wciąż się nie mogę pozbierać I chyba oddałem zbyt wiele Gdy oddałem swoje uczucia dla fanów I jak mam być szczery to fajnie mi nie jest Gdy depczesz po moich uczuciach w tramwaju Taka jest cena ponoć I płacę ją za marzenia codziennie Taka jest cena ponoć Bo nie bałem się zamiast czekać pobiegłem I w pustym pokoju mówię sobie ze to nerwy Które zresztą odejdą z czasem I kiedy już myślę ze jestem niepotrzebny pojawiasz się ty I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę I wiem co stracę jak przerwę

Written by: Lyrics Licensed & Provided by LyricFind

Create your own version of your favorite music.

Sing now

Kanto is available on:

google-playapp-storehuawei-store