Co, gdyby

Ravi

Co by było gdybym zniknął w tym momencie Gdybym zamknął oczy by już spoczywać na wieki Życie nie jest takie proste jak niektórym się wydaje Czasami już nie chcę wracać zginę na tym co kochałem Proszę o nagrobek z moją wymarzoną Gixą Zginął śmiercią tragiczną tylko tyle chcę to wszystko Czasami człowiek nie daje rady tak jak w tym momencie Wsiadam szybko zapłon gaz i przeciągam na odcięcie Obroty rosną szybko te maszyny jak i serca To ten moment gdy zostawiam wszystko z tyłu niech to spieprza Już mam dość wszystkiego znów kolejne wymuszenie Już mnie to nie dziwi koleś bo ten świat to nie mój eden Znów brakuje mi Ciebie kolejny raz obwiniam siebie Topiąc smutki w alkoholu słyszę ziomek dobrze będzie A to wszystko gówno prawda to wszystko chuja warte Przesadzając z procentami zagłębiam się w to jeszcze bardziej Co by było gdybym zniknął w tym momencie Gdybym zamknął oczy by już spoczywać na wieki Życie nie jest takie proste jak niektórym się wydaje Czasami już nie chcę wracać zginę na tym co kochałem Co by było gdybym zniknął w tym momencie Gdybym zamknął oczy by już spoczywać na wieki Życie nie jest takie proste jak niektórym się wydaje Czasami już nie chcę wracać zginę na tym co kochałem Pytasz skąd ta nawijka jak Ty ziomek piszesz teksty? Piszę prosto z serca te emocje są najszczersze Chodź szczerości wokół brak taki jest ten świat Dołujący track bębniący bas i wokal brat Zakładając słuchawki odcinam się od rzeczywistości Tej szarej i udawanej pełnej fałszywości Bez pohamowania złości jeszcze nie dość Ci? Jeszcze wiele przejdziesz uwierz mnie to boli Kolejny wieczór spędzam nad tymi kartkami Bo robię to dla siebie a Ty hejterze zamilcz Znowu nachodzą mnie myśli o sensie istnienia To jak ciężkie grzechy którym nie ma przebaczenia Już mam dość milczenia przelewam to wszystko na papier Ja też mam marzenia choć ze mnie niszowy raper Osiągnę swe cele dopiero gdy wyjdę na swoje Zapamiętaj te słowa wspomnisz kiedyś o mnie koleś Co by było gdybym zniknął w tym momencie Gdybym zamknął oczy by już spoczywać na wieki Życie nie jest takie proste jak niektórym się wydaje Czasami już nie chcę wracać zginę na tym co kochałem Co by było gdybym zniknął w tym momencie Gdybym zamknął oczy by już spoczywać na wieki Życie nie jest takie proste jak niektórym się wydaje Czasami już nie chcę wracać zginę na tym co kochałem Ten kawałek ma upamiętniać me starania Siedząc nad zeszytem wysyłam do Boga błagania Choć pewnie go nie nie ma bo gdyby był to by dopomógł Tracę tylko wiarę w siebie nadzieja umiera ziomuś A czas leci tak szybko godziny dni miesiące Lecz to nie goi ran to przyzwyczaja proste Wiem że wszyscy zapomną lecz kilu zapamięta To dla nich lewa w górę ja na Was będę czekał Choć czekam teraz tylko na pierwsze oznaki wiosny By przekręcić do oporu i kolanem trzeć o szosę Dom nie popiera pasji nie ma chyba nic gorszego Bo nie mam nawet wsparcia by kupić coś większego Choć będą ciągle mówić to jeździć nie przestanę Bo to jest pewna część mnie nierozłączalny kawałek I choć miałbym przez to odejść to nie widzę w tym nic złego Rap i motocykle to jest dla mnie coś pięknego Co by było gdybym zniknął w tym momencie Gdybym zamknął oczy by już spoczywać na wieki Życie nie jest takie proste jak niektórym się wydaje Czasami już nie chcę wracać zginę na tym co kochałem Co by było gdybym zniknął w tym momencie Gdybym zamknął oczy by już spoczywać na wieki Życie nie jest takie proste jak niektórym się wydaje Czasami już nie chcę wracać zginę na tym co kochałem

Written by: Lyrics Licensed & Provided by LyricFind

Create your own version of your favorite music.

Sing now

Kanto is available on:

google-playapp-storehuawei-store