Dwa kafle

Dany Losu, Gedz, Jurek Kiler

W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem Na lewym ramieniu diabeł Na prawym anioł Podpowiadają I szepczą do ucha prawie to samo Że czyni cuda coś Mam wierzyć w forsę czy płacić na tacę wciąż Bo za kasę to niektóre mogą gacie zdjąć Marzy im się facet jak Russel Crowe Czuje się jak ściana w kiblu Wtedy kiedy mam na sobie 2 kafle A ty nie rezygnuj z lepszego życia Bo można próbować nie zostać waflem Mogłabyś się rzucić za mną w ogień Albo palić dla mnie przestać Mnie to nie rusza Jak na premierze The Life of Pablo modeli Kanye Westa Łezka w oku nie chce się wywyższać Zostaje gdzieś tam z boku Ona dotrzymuje kroku mi A reszta to tylko populizm Tyle pokus z tym Jak dla katolika okultyzm Jak dostaje pytanie czy idę do góry U celu będę szybciej nawet o kuli Wizjonerzy nie patrzą za plecy Milion przeżyć nie możesz zaprzeczyć Od wad wolę zalety Chce wędkę nie rybę choć hak może skaleczyć Od lat biorę na plecy To co przynosi mi los Ale jakie są proporcje szarych komórek Na te moje 90 kilo W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem Pamiętam swoją pierwszą pracę Za niecałe dwa kafle Czułem kurwa że czas tracę I znalazłem sie tam przypadkiem Zapisałem w niej pół pierwszej płyty Której nie zeszły nawet dwa kafle To wystarczyło mojej eks By przestać wierzyć w moją zajawkę Ale że od zawsze Każdą porażkę obracam w sukces Albo co najmniej w motywacje Postanowiłem że za miecha muszę mieć więcej Niż drugi człon ksywy Andre Mówią mi idź na całość #Chajzer Celuj w odpowiednią bramkę Przez to dzisiaj z mojej ręki ginie kolejny król Czuje się jak Makbet Pogoń za hajsem to stały temat rozmów na ławce u nas Ciągle gadamy o pln-ach nawet gdy palimy skuna Chcesz na ostatnie piętro Najpierw wypada zaliczyć parter Wiem schody męczą Ale przejście nimi musi być płynne #gradient Jak czołówka lata z radiem Ja się nigdy nie zmienię I będę wytykał palcem Tych którzy nie robią rapu zgodnie z sumieniem Choć dwójka i dwa zera to mój ulubiony trójkąt Nie płacze za hajsem Chuj w to czy netto czy brutto W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem W końcu hajs wpadnie Ale ja się nigdy nie zmienię I wtedy kurwa pokaże karmie środkowy palec Jadąc bentleyem Złoty Rolex czarny Bentley Ja jestem w porę i ściągam pętle Z Twojej głowy bo czas jest skory do tego Żeby nagle wcisnąć escape Clarkiem Kentem jestem ja ściągam oksy i to jest cool I rozdzieram koszulę nagle god damn lecz nie swoją Twojej niuni Dobra koniec bajek Wracam na ziemię odpalam goldie Lanos 26 letni grajek i nie widzę żeby to coś mi dało Spadam hajs wpadnie w końcu Jak nieostrożne ziomki odbij Póki co jednak leżę na glebie a życie z rozpędu nakurwia lowkick Z nosa poszła farba poszła z nagła japa zbladła mi A idź pan do diabła Gorzej już nie będzie jak karma daje w ryj Jestem młodym kotem z naiwnym marzeniem o kasie i trasie No może jednak nie tak młodym Ale żyć nie potrafię inaczej już I tracę luz bo opadł kurz na moje wersy dawno Powiem Ci jak się spotkamy ile mam lat Że nie nawijam że pieprzyć banknot Znam naszą wartość Nie zapłacisz za ten styl kartą Pokazuje teraz fuck off łajzom Bo właśnie tak chce się odwdzięczyć wam o Tak jest

Written by: Lyrics Licensed & Provided by LyricFind

Create your own version of your favorite music.

Sing now

Kanto is available on:

google-playapp-storehuawei-store