Styki

Nath, vkie

Słyszę to w głowie mam zjarane styki Szkodzą mi ludzie i szkodzą nawyki Nie było mnie w budzie dlatego mnie dziwi Jak otwierasz buzie gdy żyjesz na smyczy Ja racze się pudrem i racze się chrustem Ponieważ bez tego wszystko wokół krzyczy A ty liczysz na to ze ja skończę z niczym Jebana szmato popatrz na wyniki Rozmawiam z szatanem jest na telefonie Ciekawe ty dziwko co dzisiaj mi powiesz A jak nie odbiorę to siedzi mi w głowie Mam tylko pół serca bo zabrał polowe mi Rzucam za trzy w te sukę jak KD Każdy mój wers nieśmiertelny Nic nie jest super okej dziś (huh) Dlatego muszę to kręcić Mam słabość do dragów i pengi Ty chodzisz pomału a ja muszę pędzić Ja dałem im palec a nie dam im reki Ty niby się trzymasz zasad tych osiedli Nie pytam co dalej typów co tu zdechli Wszystko co tu krzyczę nawijam z pamięci Paluchy w cipie bo trapik ja kreci Ona smaruje rzęsy ja kreski Jestem zły dla niej a i tak wciąż niezły Tutaj słychać mnie ye słychać te wersy Dużo zieleni ale bez kolendry Jak piszesz o zwrotę pokażę ci cennik Słyszę to w głowie mam zjarane styki Szkodzą mi ludzie i szkodzą nawyki Nie było mnie w budzie dlatego mnie dziwi Jak otwierasz buzie gdy żyjesz na smyczy Ja racze się pudrem i racze się chrustem Ponieważ bez tego wszystko wokół krzyczy A ty liczysz na to ze ja skończę z niczym Jebana szmato popatrz na wyniki Rozmawiam z szatanem jest na telefonie Ciekawe ty dziwko co dzisiaj mi powiesz A jak nie odbiorę to siedzi mi w głowie Mam tylko pół serca bo zabrał polowe mi Rzucam za trzy w te sukę jak KD Każdy mój wers nieśmiertelny Nic nie jest super okej dziś (huh) Dlatego muszę to kręcić Próbują wnikać nagle tyle pytań Czas przemija a ja zaraz znikam Tak tak tak opowiedz mi o stykach W kilku stylach efekt mam motyla boy Brak mi dzisiaj daj mi kilka sylab boy boy boy Będą wnikać w mój styl życia Znów będą pytać co ja mam w nawykach boy Opowiedz mi o stykach opowiedz mi o stykach boy boy boy Opowiedz mi o stykach opowiedz mi o stykach boy boy boy Słyszę to w głowie mam zjarane styki Szkodzą mi ludzie i szkodzą nawyki Nie było mnie w budzie dlatego mnie dziwi Jak otwierasz buzie gdy żyjesz na smyczy Ja racze się pudrem i racze się chrustem Ponieważ bez tego wszystko wokół krzyczy A ty liczysz na to ze ja skończę z niczym Jebana szmato popatrz na wyniki

Written by: Lyrics Licensed & Provided by LyricFind

Create your own version of your favorite music.

Sing now

Kanto is available on:

google-playapp-storehuawei-store