Jebać

BORCREW, Karolek

Nie robię z siebie na siłę tu mistrza Że chodzę pierdole że wszystko już wiem Bo życie tak ma że jak tracisz pokorę Kurwa boleśnie wyjaśni cię Myślałeś że samo się zrobi Że będziesz tu zbierał se siano z podłogi Jak nie zapierdalasz tu to nie zarobisz To proste chociaż dla niektórych nie Nie pije bo mi nie można a nie że melanże mi się znudziły Za bardzo płynęła forsa i kurwa nie mam wątroby z platyny Życie podrzuca ci kłody lecz nie raz podrzuca ci także cytryny Jak trzeźwo se staniesz na nogi chłopaku To kurwa na lajcie se to rozkminisz Płyną tygodnie 29 mi zaraz skoczy na licznik Pewnie powinienem mieć już dom nie i kredo w banku na 300 tysi A ja naiwnie se żyje z muzyki choć że ja z niej żyje to źle powiedziane bo prędzej To ja żyje dla niej ty wpadnij dzieciaku na koncert to ci pokaże I zdaje se sprawę ilu jest dobrych raperów w tym kraju Setki tysięcy podziemnych albumów miliony zwrotek na nielegalu Twardo se stąpam po ziemi chłopaku nie liczę że zadzwoni sokół Bo mam kurwa swoich wariatów i zobaczysz że jeszcze będziesz tu w szoku ło oł Tych co gadali tu jebać nie dowierzali jebać Dla nich tu nigdy nie byłem jak trzeba Szczególnie kurwa spłukany do zera Nie puszczą w radiu jebać zawijam mandżur siema Sorry ale wypierdalam se spełniać marzenia Nic oprócz tego już nie ma znaczenia Tych co gadali tu jebać nie dowierzali jebać Dla nich tu nigdy nie byłem jak trzeba Szczególnie kurwa spłukany do zera Nie puszczą w radiu jebać zawijam mandżur siema Sorry ale wypierdalam se spełniać marzenia Nic oprócz tego już nie ma znaczenia Kiedyś jak byłem dzieciakiem to w oczy mi często zaglądała bieda A może to przez to bracie nauczyłem się małe rzeczy doceniać Jak masz zdrowe ręce i michę pod nosem na głowę nie kapie ci z nieba To przestań się kurwa użalać nad sobą bo dosyć mam już tego jęczenia Ludzie by chcieli tu chuja do dupy oby go dostali za darmo Jak się nie dziwić skoro tych debili przyzwyczaja do tego państwo Tym się różnimy że sukcesy innych w tobie wywołują tu zazdrość A mnie napędzają i dają mi siłę i stają się mą motywacją Spoczko jaram kushu pęk no bo nie nadaje się do picia chyba jeszcze Zadymione kurwa gdzie podziało się powietrze Duża chmura za tych co już mają życie wieczne Płynie sobie życie w małym mieście Szybkie decyzje i dotkliwe konsekwencje Wszyscy patrzą tylko jakby tu zarobić pengę Mało oryginalne ale kurewsko potrzebne co Słyszysz mój głos (głos) We własne ręce biorę swój los (los) Starą toyotą podążam se jedną z szos (szos) Tych co gadali tu jebać nie dowierzali jebać Dla nich tu nigdy nie byłem jak trzeba Szczególnie kurwa spłukany do zera Nie puszczą w radiu jebać zawijam mandżur siema Sorry ale wypierdalam se spełniać marzenia Nic oprócz tego już nie ma znaczenia Tych co gadali tu jebać nie dowierzali jebać Dla nich tu nigdy nie byłem jak trzeba Szczególnie kurwa spłukany do zera Nie puszczą w radiu jebać zawijam mandżur siema Sorry ale wypierdalam se spełniać marzenia Nic oprócz tego już nie ma znaczenia

Written by: Lyrics Licensed & Provided by LyricFind

Create your own version of your favorite music.

Sing now

Kanto is available on:

google-playapp-storehuawei-store